28 maja poniedziałek
Czy tylko ja myślę, że mój wieżowiec to istna wieża Babel? Tylu mieszkańców, jedna nacja, ale tyle zawodów, tyle zachowań ,tyle różnic i jednocześnie jeden wspólny adres. Obserwuję swoich sąsiadów, czekając na windę, czy drapiąc się po schodach, wiem, że to brzydko ,ale lubię ich obserwować i zastanawiać się o czym myślą, gdzie idą, co się dzieje w ich życiu. Ot, zwykła ludzka, niezdrowa ciekawość. Niektórzy z moich sąsiadów zastanawiają się nad tymi sprawami głośno, a to czego nie wiedzą sobie dośpiewują tworząc plotki, ja przynajmniej nie plotkuję. Pozdrawiam.
poniedziałek, 28 maja 2012
środa, 9 maja 2012
Dzień Zwycięstwa i Dzień Unii, czyli historia i współczesność.
9 maja środa
Dzisiaj jest dzień Unii Europejskiej, a jeszcze do niedawna tego dnia obchodziliśmy Dzień Zwycięstwa.Właśnie słuchałam koncertu z okazji tego dnia w rosyjskiej telewizji, bo w naszej jakoś cisza. Szkoda, jakby nie było wojna trwała sześc lat, pochłonęła wiele istnień ludzkich i to po obu stronach barykady, warto by o tym pamiętać.Chociaż tyle i aż tyle. To tyle, teraz z innej beczki, jest piękny dzień, słońce, ciepło niestety, na razie musi mi wystarczyć radość przez okno, bo umówiłam się i czekam. Nie lubię siedzieć w domu, szczególnie w takie dni, mogę przełazić je bez konkretnego celu. Od tego szwendania już robi mi się dziura w podeszwie adidasa. Jak to możliwe? Czy buty są do d..., czy chodniki zbyt dziurawe, czy rzeczywiście za dużo i za szybko łażę? Pozdrawiam.
Dzisiaj jest dzień Unii Europejskiej, a jeszcze do niedawna tego dnia obchodziliśmy Dzień Zwycięstwa.Właśnie słuchałam koncertu z okazji tego dnia w rosyjskiej telewizji, bo w naszej jakoś cisza. Szkoda, jakby nie było wojna trwała sześc lat, pochłonęła wiele istnień ludzkich i to po obu stronach barykady, warto by o tym pamiętać.Chociaż tyle i aż tyle. To tyle, teraz z innej beczki, jest piękny dzień, słońce, ciepło niestety, na razie musi mi wystarczyć radość przez okno, bo umówiłam się i czekam. Nie lubię siedzieć w domu, szczególnie w takie dni, mogę przełazić je bez konkretnego celu. Od tego szwendania już robi mi się dziura w podeszwie adidasa. Jak to możliwe? Czy buty są do d..., czy chodniki zbyt dziurawe, czy rzeczywiście za dużo i za szybko łażę? Pozdrawiam.
środa, 2 maja 2012
Wycieczki z wałówką, czyli nie ma to jak sprawa w urzędzie.
2 maja środa
Wybrałam się dzisiaj do Urzędu Pracy w celu zarejestrowania jako osoba już bezrobotna, naiwnie myśląc, żę w takim dniu, między wolnymi nie będzie tłoku.O jakże się pomyliłam!W sumie to nawet nie było tłoczno tylko wprowadzono jakieś dziwne zasady, które generują sztuczny tłok i długie czekanie.Ale po kolei, zameldowałam się na swoim ,,starym,, stanowisku około godziny wpół do jedenastej, gdy doszła moja kolejka, pani kazała mi udać się do informacji.Udałam się tam, dostałam do wypełnienia druki i numerek a coś tam, na tym numerku przewidywany czas oczekiwania na obsłużenie to sto minut!To nie żart, tak pisało na owym numerku.Okazało się jednak, że to sto minut w przypadku ,,zatrudniaka,, , to jeszcze nic, bo zostałam zarejestrowana po przeszło dwóch godzinach.Następnym razem wybiorę się tam z drugim śniadaniem i jakąś podręczną rozrywką, trzeba w końcu czymś wypełnić czas.Zastanowiło mnie jedno, na Olsztyn, powiat, rolników czy przedsiębiorców do rejestracji przygotowano cztery stanowiskach, przy których petent spędzał średnio około czterdziestu minut, po drugiej stronie było osiem stanowisk, przy których nie było żadnych petentów, czy nie można by było podzielić tego jakoś sensownie?Pozdrawiam.
Wybrałam się dzisiaj do Urzędu Pracy w celu zarejestrowania jako osoba już bezrobotna, naiwnie myśląc, żę w takim dniu, między wolnymi nie będzie tłoku.O jakże się pomyliłam!W sumie to nawet nie było tłoczno tylko wprowadzono jakieś dziwne zasady, które generują sztuczny tłok i długie czekanie.Ale po kolei, zameldowałam się na swoim ,,starym,, stanowisku około godziny wpół do jedenastej, gdy doszła moja kolejka, pani kazała mi udać się do informacji.Udałam się tam, dostałam do wypełnienia druki i numerek a coś tam, na tym numerku przewidywany czas oczekiwania na obsłużenie to sto minut!To nie żart, tak pisało na owym numerku.Okazało się jednak, że to sto minut w przypadku ,,zatrudniaka,, , to jeszcze nic, bo zostałam zarejestrowana po przeszło dwóch godzinach.Następnym razem wybiorę się tam z drugim śniadaniem i jakąś podręczną rozrywką, trzeba w końcu czymś wypełnić czas.Zastanowiło mnie jedno, na Olsztyn, powiat, rolników czy przedsiębiorców do rejestracji przygotowano cztery stanowiskach, przy których petent spędzał średnio około czterdziestu minut, po drugiej stronie było osiem stanowisk, przy których nie było żadnych petentów, czy nie można by było podzielić tego jakoś sensownie?Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)