środa, 21 grudnia 2011

Relikt PRL-u

21 grudnia środa
Złamała się noga przy moim stoliku, chciałam kupić nowy. Obdzwoniłam kilka sklepów, by usłyszeć, że nie ma ich w sklepie, trzeba je zamawiać termin realizacji po Nowym Roku. Czy chcąc kupić buty, muszę je zamawiać, odbiór po miesiącu? Dlaczego w sklepach meblowych nie ma mebli? Są tylko jakieś dyżurne w roli ekspozycji i atrapy na półce. Jestem głupia sądząc, że idąc do sklepu z meblami tam je znajdę, meble są jeszcze w fabryce. Cieszę się, że w innych sklepach jest towar do zakupu a nie do ozdoby.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Przedswiąteczne zakupy, przyjemnośc czy konieczność?

19 grudnia poniedziałek
No i zaczął się przedświąteczny tydzień, obłęd w oczach, pogoń za rybami, prezentami, czy innymi niezbędnymi duperelkami. Koszmar! Lubię Święta, jak chyba każdy, ale nie lubię tego co dzieje się w sklepach, czy nie można przy takim natłoku ludzi uruchomić dodatkowej kasy? Na dodatek gorąco w tych sklepach jak w piekle. Szkoda, że w tym roku człowiek za bardzo sobie nie odpocznie, bo będzie mało wolnego, nawet Sylwester i Nowy Rok wypadają w weekend. Życzę i Wam i sobie, aby ta gorączka zamieniła się w błogi świąteczny nastrój i aby Święta upłynęły szczęśliwie i spokojnie. Wesołych Świat!

niedziela, 11 grudnia 2011

Trzydzieści lat minęło jak jeden dzień.

11 grudnia niedziela
Za dwa dni minie trzydzieści lat od wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Trudno uwierzyć,że aż tyle. Kto jeszcze pamięta tamte zimy, mundurowych grzejących się na ulicach przy koksownikach, życie na kartki? Kartki na wszystko, masło, mięso cukier a nawet na buty. Kto pamięta zapach lepszego świata czyli PEWEX? Jaką ważną personą była wtedy zwykła sprzedawczyni, każdy chciał mieć z nią dobre układy, był miły, dawał czekoladki, no bo przecież ona zawsze wiedziała kiedy będzie towar i mogła coś odłożyć ''pod ladę''. Cieszę się, że minęła już era królowej zza lady, chociaż mam wrazenie, że nie wszystkie sprzedawczynie zauważyły ten fin de siecle.

środa, 7 grudnia 2011

Ślepota mile widziana.

7 grudnia środa
Kilka dni temu przekonałam się na własnej skórze, że nieznajomość prawa szkodzi. Idąc do polikliniki zauważyłam samochód zaparkowany w poprzek chodnika, stojący trzema kołami na trawniku prawie na plocie, w tym samym miejscu stał jeszcze bus, przejścia bylo tyle, co kot napłakał. Akurat w okolicy spacerował patrol pieszy policji, więc zatrzymałam ich pytając czy to jest normalne, jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałam, że jak najbardziej, co gorsza mogę być oskarżona o niesłuszne zawiadamianie organów ścigania, czy coś podobnego. Dodam, iż w między czasie bus odjechał, a samochód dziwnie (jak dla mnie!), parkujący należał do inwalidy. Okazuje, się że widząc źle zaparkowany samochód lepiej jest zejść na ulicę omijając go i udając, że wszystko jest w porządku, niż próbować coś z tym zrobić. Ja na przyszłość zapadnę chyba na swego rodzaju znieczulicę, cokolwiek będzie się działo, nic nie widziałam, nic nie słyszałam, tak po prostu jest bezpieczniej. Pozdrawiam.