środa, 2 maja 2012

Wycieczki z wałówką, czyli nie ma to jak sprawa w urzędzie.

2 maja środa
Wybrałam się dzisiaj do Urzędu Pracy w celu zarejestrowania jako osoba już bezrobotna, naiwnie myśląc, żę w takim dniu, między wolnymi nie będzie tłoku.O jakże się pomyliłam!W sumie to nawet nie było tłoczno tylko wprowadzono jakieś dziwne zasady, które generują sztuczny tłok i długie czekanie.Ale po kolei, zameldowałam się na swoim ,,starym,, stanowisku około godziny wpół do jedenastej,  gdy doszła moja kolejka, pani kazała mi udać się do informacji.Udałam się tam, dostałam do wypełnienia druki i numerek a coś tam, na tym numerku przewidywany czas oczekiwania na obsłużenie to sto minut!To nie żart, tak pisało na owym numerku.Okazało się jednak, że to sto minut w przypadku ,,zatrudniaka,, , to jeszcze nic, bo zostałam zarejestrowana po przeszło dwóch godzinach.Następnym razem wybiorę się tam z drugim śniadaniem i jakąś podręczną rozrywką, trzeba w końcu czymś wypełnić czas.Zastanowiło mnie jedno, na Olsztyn, powiat, rolników czy przedsiębiorców do rejestracji przygotowano cztery stanowiskach, przy których petent spędzał średnio około czterdziestu minut, po drugiej stronie było osiem stanowisk, przy których nie było żadnych petentów, czy nie można by było podzielić tego jakoś sensownie?Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz