środa, 19 stycznia 2011

Smutna refleksja, czyli samo życie.

19 stycznia środa
Siedziałam sobie na kanapie i słuchałam radia, jakby nigdy nic, aż tu podają komunikat o potrąceniu dwóch osób na przejściu. Jednak z nich zginęła na miejscu, druga jest ciężko ranna. Jak słyszy się takie informacje, ciarki człowieka przechodzą i zmuszają do refleksji. Jakże często przechodząc po pasach, czuję jak kierowca ''skrobie mi marchewki'' na piętach, bojąc się że nie zdąży przejechać. W takich sytuacjach jak ta wyżej wspomniana, człowiek nie wie czy wróci do domu, nawet jeśli wyszedł tylko na chwilę. Ile z moich znajomych, bliższych, czy dalszych, zginęło lub zostało ciężko rannych w wypadkach na pasach, oczywiście z winy kierowcy. Kary, jeśli w ogóle można tu mówić o karze, biorąc pod uwagę konsekwencje ich czynów, są mało karne. Ich zachowanie i nieuzasadniony pośpiech, zmieniają czyjeś życie nieodwracalnie, niestety. Wyklepać samochód można, życia i zdrowia ludzkiego - nie. Moja refleksja, gdyby kary były surowsze i nieuchronne, może nie jeden kierowca zastanowiłby się, czy warto się śpieszyć rozjeżdżając pieszych na pasach. Miejska Turystka.

1 komentarz:

  1. Jeżeli uznają kierowcę za winnego, to praktycznie każdy wyrok będzie dla niego jak dożywocie. Kierowca ma 77 lat... z całym szacunkiem dla starszych, ale w tym wieku to nawet jadąc rowerem stanowi zagrożenie - dla siebie i innych.

    OdpowiedzUsuń