środa, 2 marca 2011

Poczta, czyli dobre wrogiem lepszego

2 marca środa
Czytałam w gazecie lokalnej o tym, że pocztowcy chcą strajkować z powodu zamknięcia niektórych placówek. Zastanawiam się, czy ten strajk to już trwa? Poszłam wczoraj na ''swoją'' pocztę, z czterech okienek ''wpłatowych" i dwóch ''listowo-paczkowych'', czynne były dwa, o kolejce nie wspomnę. Skutek był taki, że mój list nie został wysłany wczoraj i musiał poczekać do dzisiaj. Było lepiej, ale kolejka stała, a jakże. Sądzę, że gdyby znaczek można byłoby kupić w każdym kiosku (jak było kiedyś!), albo w sklepie, jak chcą to wprowadzić, byłoby łatwiej korespondować tradycjonalistom. Przyznacie, nie zawsze i nie do każdego, można wysłać maila, czy sws-a. Uważam, że najbardziej porąbanym pomysłem było wprowadzenie wypłaty zasiłków rodzinnych przez pocztę. Wtedy o załatwieniu czegokolwiek na poczcie, nawet nie ma co marzyć. Mamuśki okupują całą powierzchnię, a słownictwo ich pozostawia wiele do życzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz