2 marca piątek
Wczoraj na rynku koło Zatorzanki widziałam po raz kolejny, jak uczniak kupował fajki od handlarza ruskimi wynalazkami. Facet nieźle zarabia sprzedając towar małolatom, sądząc po furze jaką jeździ.
Nie reagowałam, bo przekonałam się, że tak naprawdę to nikogo nie obchodzi, no to po co mam zadzierać z tą rynkową mafią? Tak samo nikogo nie obchodził palący się kosz po brzegi wypchany folią i plastykami przy algazie. Pracujący w nim faceci doskonale widzieli ten pożarek i ni chociaż gdyby zaczęło palić się bardziej, to im ten dym przeszkadzałby najbardziej. Ja nauczona doświadczeniem już przestaję się interesować tym co się dzieje wokół mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz