niedziela, 12 września 2010

Nie było nas był las, a co potem?

12 września niedziela
Jest piękny niedzielny poranek, aż chce się żyć dla takich poranków. Wróciłam z lasu, bo najfajniej jest w lesie właśnie rano. Słychać śpiew ptaków, można spotkać dzikie zwierzęta, oczywiście, jeśli zachowujemy się cicho i ich nie spłoszymy. Sądziłam, że jestem sama, ale okazało się, że kilku moich znajomych akurat wybrało się na grzyby. Grzybów podobno dużo, ale amatorów grzybobrania jeszcze więcej. Wszystkim polecam ranne wycieczki do lasu, zanim zapełni się on dziećmi, psami i tymi, którzy rozmawiając przez telefon komórkowy zapominają, że ich rozmowy nie muszą słuchać wszyscy. Dzików, póki co, nie widać. Może po ostatniej wywózce nie znalazły drogi powrotnej. Lubię las, lubię przyrodę, i lubię zwierzęta, domowe i dzikie. Staram się im nie szkodzić zostawiając las takim, jakim go zastałam wchodząc do niego. Niestety, sporo ludzi uważa jednak, że las to taki wielki, bezpłatny śmietnik. Przyznaję, boli mnie, gdy to widzę. Po nas choćby potop?

1 komentarz:

  1. Jeżeli chodzi o las, to w miarę możliwości lepiej jest do niego jechać gdzieś dalej, poza miasto. Bo to i ciszej i amatorów grzybobrania nie tak wielu... tylko śmieci tyle samo :/.

    OdpowiedzUsuń