26 czerwca niedziela
Zaczęły się wakacje i to niestety widać na ulicach i nie mam tu na myśli wałęsających się dzieciaków, tylko biedne, bezbronne ofiary ludzkich wyjazdów. Jedna taka ofiara błąka się pod moimi oknami, jest to piękny, ciemno-bury kot z białymi łapkami. Chciałam powiadomić o nim schronisko i w ten sposób uratować mu życie, ale dzisiaj go nie widzę, więc może jest już za późno. Dlaczego ludzie nie myślą o uczuciach tych wyrzuconych znienacka zwierząt, które jednego dnia są kochane i mają dom, a innego lądują na ulicy? One nie rozumieją co się stało, że zaczęły się wakacje i wakacyjne wyjazdy, one po prostu stały się zbędne dla kogoś, kogo ja nie umiem nawet nazwać człowiekiem, bo człowiek brzmi zbyt dumnie i godnie. Zastanawiam się ile takich ofiar, jak ten kot zapłaci życiem za czyjeś super wakacje, którymi potem będzie się można chwalić przed kolegami w szkole. A po wakacjach zawsze można zaadoptować kolejnego zwierzaka, przynajmniej do następnych ferii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz